Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Wpadka młodych w łóżku. Lekarze nie chcieli pomóc

Utworzony przez qen, 1 stycznia 2012 r. o 13:55 Powrót do artykułu
Piotr napisał:
Ciąża to nie choroba, więc taka tabletka to nie lek. A poza tym zabija nie leczy.
Dziwne, bo niektore przepisy regulujace np. prawo pracy traktuja ciaze jak chorobe, ba! nawet nieobecnosc w pracy jest wtedy platna w 100%. A swoja droga, co niektorzy lekarze maja sumienie tylko w pracy. Wtedy nie odmawiaja sobie wyproszenia pacjenta bo to " niezgodne z ich swiatopogladem, sumieniem". Za 5 minut w swoim prywatnym gabinecie jednak potrafia przypisac lek wczesnoporonny, oczywiscie uciszywszy swoje sumienie odpowiednim banknotem wreczanym przez pacjenta. Ot, polskie piekielko i podwojna moralnosc.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
20 lat?! To niech bierze pod uwagę, że skutkiem seksu może być ciąża! Jak ktoś na to gotowy nie jest to znaczy, że na seks również nie jest gotowy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Uważnie przeczytałem wpisy na forum i poziom "wiedzy" niektórych forumowiczów zahacza o średniowiecze. Sam z dziewczyną dokładnie rok temu byliśmy w tej samej sytuacji co Ty. Co gorsza, były święta i nigdzie nie można było znaleźć lekarza, który by wypisał głupią receptę! Rajd po receptę zaczęliśmy od szpitala na Jaczewskiego, tam po przyjęciu przez Panią doktor (ginekolog!)ta stwierdziła wprost, że nie wypisze recepty powołując się na klauzulę sumienia. Prawdę mówiąc, byliśmy w szoku, gdyż oboje do "gówniarzy" nie należymy, wtedy mieliśmy po 24 lata na karku, oboje po skończonych studiach... Trudno, biegiem do samochodu i do szpitala ginekologicznego na Lubartowskiej, również natknęliśmy się prawdopodobnie na tę samą Panią. Zareagowała oburzeniem i nie chciała nawet zadzwonić do lekarza dyżurnego. Po DOSŁOWNIE - błaganiach, raczyła przedzwonić do wielkiego Pana doktora i opisała mu "sytuację". Poprosiłem o słuchawkę, nie chciała mi jej przekazać. Kiedy w końcu raczyła mi ją dać, lekarz był opryskliwy i rozmowa z nim skończyła się awanturą. Kiedy kazałem mu chociaż zejść na dół do nas, kazał się "wypchać". Ponieważ czas gonił, zrezygnowałem z dalszej kłótni, bo jak Boga kocham nie wiem czy nie skończyłoby się to mordobiciem dla szanownego doktora (a należę do ludzi, których BARDZO trudno wyprowadzić z równowagi). Postanowiliśmy spróbować szczęścia na Staszica, tam również Pani doktor powiedziała, że NIE wypisze, bo to "wbrew" jej sumieniu. Ostatnia deska ratunku - ambulatorium całodobowe na Rzeckiego. Tam również spotkaliśmy się z odmową, ponieważ Pani dyżurująca doktor nie wystawia recept (co jest gówno prawdą, gdyż w przypadku zwykłej choroby, gdy nie było innych przychodni otwartych, bez problemu wypisała). Ze szpitala przy al. Kraśnickich całkiem zrezygnowaliśmy bo już nie mieliśmy sił i cierpliwości szukać pomocy w tym zacofanym zadupiu zwanym Lublinem. Dwa dni później, pomoc znaleźliśmy BEZ PROBLEMU w prywatnym gabinecie ginekologicznym przy ul. Niepodległości na Kalinie. Nie pamiętam nazwiska lekarza ale gorąco polecam, usłyszawszy naszą historię, przyjął nas bezpłatnie. Ponieważ na tabletkę 72 h było już trochę późno, wypisał receptę na środek, który można do zażyć do max 5 dób od zdarzenia, podziałało, choć nie powiem - koszt tego leku to było coś w granicach 175 zł. Wszystko dzięki wcześniejszej opieszałości pożal się Boże - "lekarzy". Z doświadczenia podam kilka podstawowych zasad: 1. Lekarz ma prawo odmówić wypisania recepty powołując się na sumienie ALE ma on jednocześnie OBOWIĄZEK wskazać INNEGO lekarza, u którego PIERWSZA wizyta będzie skuteczna - czytaj - wypisze taką receptę. 2. Macie PRAWO domagać się podania na piśmie powodów odmowy lekarza, z wpisaniem do odpowiednich akt oraz powiadomieniem bezpośrednim jego przełożonego. To nie mój wymysł, tylko tak stanowi prawo. 3. Macie prawo złożyć oficjalną skargę do Dyrekcji szpitala/przychodni/etc. z wnioskiem o wyciągnięcie konsekwencji. Kolejna sprawa jak kolega napisał: Nie wszystkie apteki mają takie leki na stanie, a jeśli posiadają, to nikt nie powiedział, że chętnie Ci je wydadzą. Niestety tu się również napotka człowiek z oporem ze strony tych "chrześcijańskich farmaceutów", którzy robią to pewnie "tylko" w małżeństwie, w pozycji misjonarskiej i pewnie przez prześcieradło, żeby nie zbrukać swojego ciała o grzeszną kobietę. W tym temacie dużo za dużo do powiedzenia ma Kościół Katolicki, który zrobił sieczkę z mózgu wyznawcom. Nie zrozumcie mnie źle, sam jestem katolikiem, prawnikiem po KUL a moja narzeczona obecnie jest lekarzem (kiedy była ta sytuacja, nie miała jeszcze prawa do wykonywania zawodu, więc nie mogła sama sobie wypisać recepty). Nie oznacza to jednak, że bezkrytycznie przyjmuję naukę kościoła i widzę w antykoncepcji "zło". Dla mnie za dużo w tym wszystkim jest hipokryzji po stronie lekarzy, którzy odmawiają pomocy wycierając sobie gębę Klauzulą Sumienia, która nota bene jest zawarta w Kodeksie Etyki Lekarskiej, który stanowi jedynie zbiór pobożnych życzeń, jednakże nie ma żadnej mocy prawnej obowiązującej jak np ustawa. Apel do lekarzy - skoro poszliście na studia medyczne, waszym zasranym obowiązkiem jest udzielać wszelkiej pomocy pacjentom, czy to wam się podoba czy nie. Ja też jak wam capną dupę za korupcję, to też w kancelarii mogę odmówić udzielenia pomocy prawnej i również wytrę sobie gębę tym, że skorumpowanej łachudry nie mam sumienia bronić.
Wychodzi z tego morał aby konowała gonić jak bolszewika!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gość napisał:
Wychodzi z tego morał aby konowała gonić jak bolszewika!
Kiedyś w jednej aptece w mieście Lublin jedna pani podziurawiła wszystkie prezerwatywy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
XXI wiek?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
eee napisał:
20 lat?! To niech bierze pod uwagę, że skutkiem seksu może być ciąża! Jak ktoś na to gotowy nie jest to znaczy, że na seks również nie jest gotowy.
Jak ktoś nie jest gotowy by samemu gotować, to nie jest też gotowy by samemu jeść, nie? Co to za kretyńskie argumenty? Nie żyjemy w średniowieczu w związku z tym jak coś poszło nie tak, to mają prawo wymagać i chcieli to zrobić, aby tej ciąży zapobiec. A może ich zakamienujesz jak Afganki, które nie są już dziewicami bo zostały zgwałcone?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"eee" co Ty gadasz, 20 lat to jest już odpowiedni wiek, żyjemy w XXI wieku. Poza tym zachowali się bardzo rozsądnie, Stosowali prezerwatywę, która po prostu pękła, więc mieli prawo spanikować. 20 latkowi po co już od razu dziecko?? A Ty żyj dalej w swoim średniowieczu i nie uprawiaj seksu do starości, bo może coś pójdzie nie tak i zajdziesz w niechcianą ciąże.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rozumiem problem tych młodych ludzi - ale powraca temat przyjęć nagłych przypadków w szpitalach. Taki przypadek nadał się właśnie do zwykłej przychodni -a nie jako nagły przypadek w szpitalu. Przychodnie lekarza rodzinnego również mają dyżury - tylko najprościej do szpitala ze wszystkim a później mieć pretensje nie wiadomo o co.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Uważnie przeczytałem wpisy na forum i poziom "wiedzy" niektórych forumowiczów zahacza o średniowiecze. Sam z dziewczyną dokładnie rok temu byliśmy w tej samej sytuacji co Ty. Co gorsza, były święta i nigdzie nie można było znaleźć lekarza, który by wypisał głupią receptę! Rajd po receptę zaczęliśmy od szpitala na Jaczewskiego, tam po przyjęciu przez Panią doktor (ginekolog!)ta stwierdziła wprost, że nie wypisze recepty powołując się na klauzulę sumienia. Prawdę mówiąc, byliśmy w szoku, gdyż oboje do "gówniarzy" nie należymy, wtedy mieliśmy po 24 lata na karku, oboje po skończonych studiach... Trudno, biegiem do samochodu i do szpitala ginekologicznego na Lubartowskiej, również natknęliśmy się prawdopodobnie na tę samą Panią. Zareagowała oburzeniem i nie chciała nawet zadzwonić do lekarza dyżurnego. Po DOSŁOWNIE - błaganiach, raczyła przedzwonić do wielkiego Pana doktora i opisała mu "sytuację". Poprosiłem o słuchawkę, nie chciała mi jej przekazać. Kiedy w końcu raczyła mi ją dać, lekarz był opryskliwy i rozmowa z nim skończyła się awanturą. Kiedy kazałem mu chociaż zejść na dół do nas, kazał się "wypchać". Ponieważ czas gonił, zrezygnowałem z dalszej kłótni, bo jak Boga kocham nie wiem czy nie skończyłoby się to mordobiciem dla szanownego doktora (a należę do ludzi, których BARDZO trudno wyprowadzić z równowagi). Postanowiliśmy spróbować szczęścia na Staszica, tam również Pani doktor powiedziała, że NIE wypisze, bo to "wbrew" jej sumieniu. Ostatnia deska ratunku - ambulatorium całodobowe na Rzeckiego. Tam również spotkaliśmy się z odmową, ponieważ Pani dyżurująca doktor nie wystawia recept (co jest gówno prawdą, gdyż w przypadku zwykłej choroby, gdy nie było innych przychodni otwartych, bez problemu wypisała). Ze szpitala przy al. Kraśnickich całkiem zrezygnowaliśmy bo już nie mieliśmy sił i cierpliwości szukać pomocy w tym zacofanym zadupiu zwanym Lublinem. Dwa dni później, pomoc znaleźliśmy BEZ PROBLEMU w prywatnym gabinecie ginekologicznym przy ul. Niepodległości na Kalinie. Nie pamiętam nazwiska lekarza ale gorąco polecam, usłyszawszy naszą historię, przyjął nas bezpłatnie. Ponieważ na tabletkę 72 h było już trochę późno, wypisał receptę na środek, który można do zażyć do max 5 dób od zdarzenia, podziałało, choć nie powiem - koszt tego leku to było coś w granicach 175 zł. Wszystko dzięki wcześniejszej opieszałości pożal się Boże - "lekarzy". Z doświadczenia podam kilka podstawowych zasad: 1. Lekarz ma prawo odmówić wypisania recepty powołując się na sumienie ALE ma on jednocześnie OBOWIĄZEK wskazać INNEGO lekarza, u którego PIERWSZA wizyta będzie skuteczna - czytaj - wypisze taką receptę. 2. Macie PRAWO domagać się podania na piśmie powodów odmowy lekarza, z wpisaniem do odpowiednich akt oraz powiadomieniem bezpośrednim jego przełożonego. To nie mój wymysł, tylko tak stanowi prawo. 3. Macie prawo złożyć oficjalną skargę do Dyrekcji szpitala/przychodni/etc. z wnioskiem o wyciągnięcie konsekwencji. Kolejna sprawa jak kolega napisał: Nie wszystkie apteki mają takie leki na stanie, a jeśli posiadają, to nikt nie powiedział, że chętnie Ci je wydadzą. Niestety tu się również napotka człowiek z oporem ze strony tych "chrześcijańskich farmaceutów", którzy robią to pewnie "tylko" w małżeństwie, w pozycji misjonarskiej i pewnie przez prześcieradło, żeby nie zbrukać swojego ciała o grzeszną kobietę. W tym temacie dużo za dużo do powiedzenia ma Kościół Katolicki, który zrobił sieczkę z mózgu wyznawcom. Nie zrozumcie mnie źle, sam jestem katolikiem, prawnikiem po KUL a moja narzeczona obecnie jest lekarzem (kiedy była ta sytuacja, nie miała jeszcze prawa do wykonywania zawodu, więc nie mogła sama sobie wypisać recepty). Nie oznacza to jednak, że bezkrytycznie przyjmuję naukę kościoła i widzę w antykoncepcji "zło". Dla mnie za dużo w tym wszystkim jest hipokryzji po stronie lekarzy, którzy odmawiają pomocy wycierając sobie gębę Klauzulą Sumienia, która nota bene jest zawarta w Kodeksie Etyki Lekarskiej, który stanowi jedynie zbiór pobożnych życzeń, jednakże nie ma żadnej mocy prawnej obowiązującej jak np ustawa. Apel do lekarzy - skoro poszliście na studia medyczne, waszym zasranym obowiązkiem jest udzielać wszelkiej pomocy pacjentom, czy to wam się podoba czy nie. Ja też jak wam capną dupę za korupcję, to też w kancelarii mogę odmówić udzielenia pomocy prawnej i również wytrę sobie gębę tym, że skorumpowanej łachudry nie mam sumienia bronić.
No,dzieki,nareszcie "normalny" czlowiek w tym miescie,Mam nadzieje,ze w koncu Pana wiadomosci dotra do niektorych.Juz zaczelam watpic w mlodych ludzi. A parze z artykulu,serdecznie wspolczuje.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
miałem podobny problem... lek załatwiłem bez najmniejszego problemu....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lekarz powinien przepisać taki lek osobie, która dzieci mieć nie powinna. Jezeli przepisuje ją osobie zdrowej i w dodatku pełnoletniej - popełnia przestępstwo polegajace na zabiciu płodu. Gdyby było tak, jak chce ta para, to takie tabletki byłyby w kioskach.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Do kogo pretensje ? do siebie !!! jeśli chcesz seksu z kim popadnie to następnym razem ZASTANÓW SIĘ to po prostu obrzydliwe !!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Po raz kolejny objawia nam się głupota. Zarówno forumowiczów jak i bohaterów. Ale po kolei. Lek jak sama nazwa mówi leczy. Nic innego. Ani zapłodnienie ani ciąża nie jest chorobą. Jeżeli ktoś nie rozróżnia ciąży od skutków ubocznych ciąży to powinien przestudiować podstawy biologii ewentualnie popytać kobiet. Ciąża to nie choroba natomiast jej skutki już tak. Jeśli ktoś nie jest gotowy na zostanie rodzicem to niech zostawi sex na później. Nie jest to rzecz bez której nie można się obyć. Skoro się decydujesz to i ponosisz konsekwencje, nie uczyli w domu? Skoro idziesz durniu jeden z drugim bez czapki w zimie a na drugi dzień masz katar to czyja jest to wina? Idziesz wtedy do lekarza i żądasz miejsca bez kolejki w przychodni bo zachorowałeś? Przecież nikt ci tego nie da. Czekasz grzecznie w kolejce. Kolejna rzecz – wina Kościoła. Nauki kościelnw są jednoznaczne. Antykoncepcja jest zakazana. Czy to się komuś podoba czy nie tak jest. Nie ma czegoś takiego, że część nauk sobie przyjmujesz a część nie. Idąc tą metodą nie jest się żadnym katolikiem. Koniec kropka. A ze niektórzy mają sumienie w pracy a poza już nie to akurat przykłady takich właśnie katolików, co sobie wybierają kiedy i co będą stosować. Zdecydujcie się też w końcu. Prezerwatywa jest bezpieczna czy też nie. Raz gazeta.pl pisze, że jest bezpieczna i żeby używać a potem ktoś inny napisze, że jednak nie. Tak samo pigułki, są tak samo bezpieczne jak i gumki. Wystarczy popytać stosujących ilez to dzieci jest po pigułkach. Nie ma na dzisiaj czegoś takiego jak sex bez konsekwencji, kwestia czasu. Jeśli jest inaczej to należy się raczej przebadać, bo z płodnością jest się na bakier.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
medyk napisał:
Nie ma czegoś takiego, że część nauk sobie przyjmujesz a część nie. Idąc tą metodą nie jest się żadnym katolikiem. Koniec kropka. A ze niektórzy mają sumienie w pracy a poza już nie to akurat przykłady takich właśnie katolików, co sobie wybierają kiedy i co będą stosować.
Ty to widać wszystkie nauki przyswoiłeś bo Twój post aż ocieka miłością do bliźniego
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kpina i pogarda dla pacjęta
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
medyk napisał:
Po raz kolejny objawia nam się głupota. Zarówno forumowiczów jak i bohaterów. Ale po kolei. Lek jak sama nazwa mówi leczy. Nic innego. Ani zapłodnienie ani ciąża nie jest chorobą. Jeżeli ktoś nie rozróżnia ciąży od skutków ubocznych ciąży to powinien przestudiować podstawy biologii ewentualnie popytać kobiet. Ciąża to nie choroba natomiast jej skutki już tak. Jeśli ktoś nie jest gotowy na zostanie rodzicem to niech zostawi sex na później. Nie jest to rzecz bez której nie można się obyć. Skoro się decydujesz to i ponosisz konsekwencje, nie uczyli w domu? Skoro idziesz durniu jeden z drugim bez czapki w zimie a na drugi dzień masz katar to czyja jest to wina? Idziesz wtedy do lekarza i żądasz miejsca bez kolejki w przychodni bo zachorowałeś? Przecież nikt ci tego nie da. Czekasz grzecznie w kolejce. Kolejna rzecz – wina Kościoła. Nauki kościelnw są jednoznaczne. Antykoncepcja jest zakazana. Czy to się komuś podoba czy nie tak jest. Nie ma czegoś takiego, że część nauk sobie przyjmujesz a część nie. Idąc tą metodą nie jest się żadnym katolikiem. Koniec kropka. A ze niektórzy mają sumienie w pracy a poza już nie to akurat przykłady takich właśnie katolików, co sobie wybierają kiedy i co będą stosować. Zdecydujcie się też w końcu. Prezerwatywa jest bezpieczna czy też nie. Raz gazeta.pl pisze, że jest bezpieczna i żeby używać a potem ktoś inny napisze, że jednak nie. Tak samo pigułki, są tak samo bezpieczne jak i gumki. Wystarczy popytać stosujących ilez to dzieci jest po pigułkach. Nie ma na dzisiaj czegoś takiego jak sex bez konsekwencji, kwestia czasu. Jeśli jest inaczej to należy się raczej przebadać, bo z płodnością jest się na bakier.
Rzeczywiście zabłysnąłeś mądrością.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
chory kraj,chorzy lekarze--oto Polska wlasnie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lekarz nie ma żadnego obowiązku... w wielu przypadkach wiedzy... za to ma prawa i wysokie zarobki! Może też odmwić wypisania recepty na antybiotyk może odmówić w ramach protestu wstawienia pieczątki na refundacje (bo za duzo roboty). itp... Lekarze trochę przyzwoitości!!! Tacy młodzi ludzie następnym razem kupią na allegro lub u ulicznego "handlarza" albo dokonają aborcji w późniejszym czasie. W każdym przypadku ryzykując zdrowie lub życie!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Obyś Medyk był w ich sytuacji. Pewnie byś sobie sam wypisał tą receptę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pacjent powinien pokazać,że dysponuje gotówką i udac się na prywatna wizytę, choćby w gabinecie. Chory, przesiąkniety kleszym smrodem kraj..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 5 z 11

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...